Minął
dopiero rok. Dopiero, bo czym jest w porównaniu z całym życiem? Ostatnio uświadomiłam
sobie jak cierpliwa Jest i kochająca. Jak mnie wspiera, jak we mnie wierzy.
Jeszcze wytrzymuje, z moim marudzeniem i frustracją zawodową, chociaż nie wiem,
jakim cudem. Dziękuję.
Dziś
wieczorem Ona i jesień. Chodzę uśmiecham się do siebie. Kojarzycie jak wchodzi
się do nagrzanego domu, kiedy zimno na zewnątrz?
To
chciałabym już wchodzić do Naszego mieszkania i czuć ten zapach. I ta jesień,
mam nadzieję, że nie minie szybko, bo nie mam czasu się nią nacieszyć.
Jak
to kiedyś przeczytasz, Miła, to wszystkiego najcudowniejszego. Dziękuję. A wtedy, tam, powiedziałam, że Cię kocham:
Byłyśmy kiedyś na koncercie Comy w Mega Klubie :) ale to było dawno dawno temu... gdzieś koło 2006r.
OdpowiedzUsuńByło świetnie :)
Ja też jestem pełna podziwu dla mojej Czarnej, że mnie znosi i kocha jak jestem Królewną Jęczybułą, niezadowoloną z pracy, z zimna, i miliona małych spraw... Cuda się zdarzają ;)
Miłej jesieni! :)
Dziękuję wzajemnie, Coma w Mega - grudzień, zapraszam :)
OdpowiedzUsuńMiło przeczytać taki wpis, ot tak po prostu :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuń