wieczory z kieliszkiem wina, stopy ubrane w wełniane
skarpety. idzie ukochana jesień. czuję się zmęczona szukaniem innej pracy,
myślą zbliżającego się roku akademickiego, projekty, matryce i inne. potrzebuję odpoczynku.
wychylam kieliszek. biorę się w garść, bo wiem, że to dla
Niej, dla tej rodziny, co powstaje, tych czterech ścian, bezpieczeństwa i spokoju.
wstaję i zaczynam pracę od nowa.