leżę
chora, tak mnie rozłożyło pierwszy raz od lat. szef z łaską dał mi bezpłatne wolne
– pisałam już, że nienawidzę swojej pracy? szukam nowej. (jak słyszałybyście,
że poszukują na terytorium Śląska grafika, ilustratora – to dajcie znać).
z mieszkaniem
się pokomplikowało, w zeszły poniedziałek miały być już klucze, ale notariusz
doszukał się, że jeszcze rok nie można tego mieszkania sprzedać. Miła ma się
załamała, bo zakochała się w tym miejscu.
jednym
słowem same złe wieści, a na dodatek zbliżają się Święta, które wiem, że spędzę w
pracy, nie
w Naszym domu, przy Niej. musi być źle, żeby kiedyś było dobrze. wkurza
mnie tylko, że przez kwestie finansowe, nie mam czasu dla Niej, że aż serce pęka,
gdy widzę tą zasmuconą twarz, która macha na pożegnanie.
trzymaj się jakoś, zdrowiej i nie poddawaj się! no i trzymam kciuki za znalezienie nowej-lepszej pracy... (ja też bym chciała).. Niech witamina C będzie z Tobą!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że znajdziesz lepszą pracę.
OdpowiedzUsuńWidzę, że Ty też ze Śląska - tak, jak ja :)
Ciekawie piszesz, będę częściej wpadać ;)
Pozdrawiam,
http://the-wind-of-change.blog.onet.pl
Hey ciekawie piszesz będziemy na pewno zaglądać. Zdrowiej i nie poddawaj się kiedyś musi być lepiej :) pozdrawiamy http://zakochanekobiety.blog.pl
OdpowiedzUsuńPs(włącz komentowanie dla wszystkich bo ciężko coś napisać jak się niema kotna na google)
Ja tez dodaje Cię do linków bo mam zamiar zaglądać i czytać pozdrawiam http://zarzadzanie.blog.pl
OdpowiedzUsuń