środa, 13 lipca 2011

bałagan w głowie.

Tego bałaganu nazbierało się przez te pół roku. Wchodzę i siadam na środku, myślę jak to poukładać. Za dużo tych kartonowych pudeł - muszę je w końcu podpisać.
Trochę melancholijnie…
Wzrokiem wędruję po pokoju, nie ma śladów i już Jej nie widzę jak zamykam oczy.
Skupiam się na pracy, w głowie mnóstwo pomysłów, jest pusto, ale wszystko toczy się dalej.
Potrzebuję trochę czasu, by jakoś pozbierać te nici w kłębek.
Farba, słońce, zmęczenie, trochę wylanych myśli.

Smutno, dziwnie, chyba taki dzień…

1 komentarz:

  1. Czasem bywają takie dni, gdy ciężko dojść do ładu z samym sobą. Ale to mija :) zakochana-w-dziewczynie.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń